Dzień zaczęliśmy śniadaniem w Murowańcu. Zestawy te same, wiec można wybierać w ciemno 🙂
Tymczasem dokładnie 10.5 godziny po skończonych wykładach wieczornych zaczynamy wykłady poranne. Dzisiaj dotyczą one podstawowych zasad nawigacji, czyli wyznaczania azymutów punktów docelowych, azymutów punktów kontrolnych, czytania mapy czy wyliczania czasu dotarcia z uwzględnieniem przewyższenia oraz obniżeń terenu. Wszystko to niepotrzebne … jeśli zna się teren bardzo dobrze oraz jeśli jest dobra widoczność. W przypadku takiej mgły jak wczoraj, tego rodzaju umiejętności chodzenia na wyznaczony z mapy azymut są na wagę złota. Zwłaszcza w zimie, gdzie teren pokryty śniegiem wszędzie wyglada dokładnie tak samo.
Zrobiliśmy sobie trasę od Betlejemki do stacji wyciągu na Hali Gąsienicowej. Podejścia 100 m w bardzo szybkim tempie, wiec zdejmujemy z Fibakiem jedną warstwę. Dalej idziemy na azymut 130 stopni do południowej części stawu Litworowego. Trafiamy 🙂 ale wchodzimy w teren z północną ekspozycją, wiec robi się bardzo zimno, a do tego zaczyna wiać wiatr. Zakładamy uprzednio zdjętą warstwę.
Z Litworowego idziemy na wybrzuszenie przy Zielonym Stawie. Ten punkt rownież znajdujemy bez problemu. Dalej w kierunku miejsca, gdzie rozdzielają się szlaki czarny i niebieski. Doświadczamy zajęć niemalże indywidualnych, gdyż reszta grupy poszła na łatwiznę, a nam Marek pokazał jak manewrować w terenie potencjalnie niebezpiecznym (staw z niekoniecznie zamarzniętą pokrywą). Stamtąd ruszamy na Groblę pomiędzy Czerwonymi Stawami, spod której jest piękny widok na Królowa i Króla Hali Gąsienicowej, czyli Świnicę i Koscielec. Majestatycznie szczyty skąpane z pełnym słońcu, ale … o dość stromych stokach, które sugerują, że znajdujemy się w terenie lawiniastym. Spadamy stamtąd dalej, powoli jednak obierając azymut na Betlejemkę.
Wycieczka krótka, ale mający naukowy charakter. Dla mnie szczególna, gdyż nauczyła mnie bardziej zaawansowanego korzystania z mapy i busoli, nawet razem wziętych. Wycieczka kończy nasz kurs lawinowy. Cześć osób wraca, część zostaje na dodatkowy dzień z ratownictwa lawinowego.
Kilka godzin przerwy wykorzystujemy na posiłek i piwo z Rafałem, który tez przybył do Murowańca. Od 18.00 jednak zaczynamy kolejne wykłady, które już inicjują jutrzejszy praktyczny kurs ratownictwa.
A po interesującym wykładzie z ratownictwa lawinowego poszliśmy oglądać FENOMENALNE niebo nad Tatrami
Jutro będziemy sie wykopywać z lawiniska …lub coś wykopywać 🙂

Komentarze (2)
Macie bardzo ekscytujące zajęcia, ciekawe jak poradzicie sobie z wykopywaniem się spod lawiny :))
Obyśmy nigdy nie musieli tej wiedzy wykorzystać w praktyce …