This post is part of a series called Korsyka 2008
Show More Posts
Obudziliśmy się dość wcześnie. Przy śniadaniu dyskutowaliśmy na temat nieudolnie wykonanego przez Hitlera planu zawładnięcia światem, po czym poszliśmy na plażę, gdzie opalając się popijaliśmy remis a’la Łukasz. Na lunch zjedliśmy makaron z sosem, po którym uhonorowaliśmy lokalną sjestę. Wieczorkiem dokonaliśmy kilku niezbędnych zakupów w pobliskim Sparze. Jedynym otwartym w okolicy. Tak naprawdę nie wiemy czy pozostałe są zamknięte z powodu niedzieli, sjesty, kolejnego lokalnego święta czy też z uwagi na low season. Wieczorem znów spacerowaliśmy racząc się piwem.